Dwie fajne piosenki, których mogliście nie słyszeć
Tak sobie pomyślałem, że mogę wrzucać na strimi rzeczy, których słucham. Jeśli źle tego używam, to mnie korygujcie bez krępacji. Do rzeczy - dziś prezentuję Wam następujące dziwolągi:
Panda Bear - Boys Latin
Przyjemna elektroniczna piosenka z niezrozumiałą wokalizą i rozluźniającą melodią.
Utwór jest akompaniamentem dla pięknego teledysku o tym, co może się człowiekowi przytrafić gdy pcha łapska w ukwiały. Pouczająca przekąska dla zmysłów - serdecznie polecam.
Butthole Surfers - Pepper
Ta piosenka niestety ma tekst. Surferzy Odbytu opowiadają, raczej tragiczne, dzieje Teksańczyków zakochanych w śmierci. Bohaterów dręczą, bądź, zważywszy na obiekt ich afektu, łechcą choróbska, toksyczne ideologie, potańcówki z pociągami i gwałty na futbolistach. Refren pozwala nieco odetchnąć, opisuje prywatne doznania podmiotu lirycznego i podkreśla, że bywają też tacy, co zakochują się w życiu. Tekst może być trudny, ale nikt od Was nie wymaga, abyście słuchali ze zrozumieniem. Warstwa muzyczna jest obfita w przyjemne dźwięki, a melodia jest raczej wesoła i wpada w ucho. W tle wieje wiatr. Posłuchajcie.
Jak się spodoba, to będę częściej. Pozdrawiam
Comments