Dwie (a właściwie to 3) fajne piosenki, których mogliście nie słyszeć #2

W mojej ocenie, wczorajszy eksperyment z tą platformą sie Wam spodobał, więc go kontynuuję i pewnie potrwa to jeszcze przez jakiś czas.

Św. Ferdynand III, autorstwa Bartolomé Esteban Murillo, źródło - Wikipedia

Żadna data nie jest byle jaka, a więc dzisiejsza również - 29 czerwca 1236 r, Ferdynand III Święty, król Kastylii i Leonu wydarł z mauretańskich rąk Kordobę, w ramach Rekonkwisty Półwyspu Iberyjskiego. Z tej okazji pierwszy dziwoląg będzie o spaniu, a drugi migdałowych oczach.

Einstürzende Neubauten - Stella Maris
Uwielbiam ten utwór od pierwszego usłyszenia, gdy, w zamierzchłym 1996, natknąłem się na jego fragment w programie "30 ton – lista, lista przebojów". Ta piosenka ma wszystko, co powinna mieć porządna piosenka - hipnotyczny bas, nienachalną perkusję, oniryczne smyczki i piękne wokale.
Wokaliści, obojga płci, odgrywają role kochanków, którzy śnią o sobie nawzajem. Jednak, nawet w snach, nie mogą dograć miejsca spotkania, mijają się lub omyłkowo czekają na siebie nie tam, gdzie powinni. Morfeusz ma rozmach i oddaje w dyspozycje śpiochów wszystkie dobrodziejstwa geografii. Bohaterowie oczekują się na dwóch różnych biegunach, w Rowie Mariańskim czy Himalajach - ja bym to nazwał szczęsciem w nieszczęściu. Tekst zaśpiewany jest klasycznie i elegancko, a wokaliści wykorzystują cały muzyczny potencjał języka niemieckiego.
Byłbym świnią, gdybym na tym skończył. Piosenka doczekała się genialnego remixu - to, co zrobił z nią Soulwax, chyba ociera się już o ASMR. Odgłosy, kapiącej wody, jaskiniowy pogłos i dziwne zabiegi rytmiczne mogą, przy dobrym nagłosnieniu, sprawiać czysto fizyczną przyjemność. Proszę uprzejmie:
Einsturzende Neubauten - Stella Maris (Soulwax remix)

Acid Arab - Stil
Moja dziołszka śmieje się z nazwy zespołu i twierdzi, że jest ona równie absurdalna, co np Grzybo-Ślązak. Ja, jako Grzybo-Ślązak, nie widzę tu ani komizmu, ani absurdu.
"Stil" jest nastrojową mieszanką europejskiego french house i tradycyjnej muzyki tureckiej. Piosenka jest stosunkowo długa i rozwija się powoli, kolejno nakładając warstwy dźwiękowe tak, aby każda mogła wybrzmieć. Z czasem, ten muzyczny tort ukoronowany zostaje wisienką w postaci głębokiego, spokojnego lecz mocno transowego brzmienia. Sama radość.
Piosenka ma również tekst, który przysporzył interpretatorom nieco problemów, gdyż jest śpiewany po staro-turecku i zawiera kilka tradycyjnych metafor. Podmiot liryczny zwraca się do bliżej niesprecyzowanej dziewczyny, naprzemiennie wyrażając zachwyt nad jej migdałowymi oczami i refleksje nad ludzką śmiertelnością. Bawcie się dobrze.

Kolejna część niedługo, chyba że nie wyrazicie entuzjazmu. Pozdrawiam


Posted on Strimi.it