Nie koziołek, nie biedronka... Co zabija dzieci? Szczepionka!

Też się nie spodziewałem, że coś napiszę. Ale takiego sutenerstwa na logice nie spodziewałem się również. Mam nadzieję, że to bardzo sprytny trolling. No i, jeśli tak, to brawo - zostałem sprowokowany, pomimo bezmiaru mojego lenistwa.
Jednak jest szansa, że @khrom napisał swój tekst na poważnie. Jeśli by tak było, to taka publikacja nie moze pozostać bez odpowiedzi. Wszystkim polecam przeczytać esej, do którego się odniosę - nie chcę za dużo cytować, bo to troche nieładnie.
Nie przedłużam.
@khrom - pucio pucio

Czasy są ciężkie.

Cywilizacja, jak każdy kijek, ma dwa końce. Pierwszy koniec - przyjazny i praktyczny - pomoże Ci wydostać się z odmętu problemów. Drugi budzi niepokój - barwę ma brązową, powierzchnie lepką, a jego zapach wwierca Ci się w nozdrza by potem prześladować. Wraz z rozwojem technologii komunikacyjnych, rozwinęły się narzędzia kontroli ich użytkowników. Szary człowiek jest celem ataków propagandowych o niesłychanej, dotąd, skali. To prawdziwa wojna informacyjna między nami a instytucjami i koncernami - stawką jest władza nad naszym życiem i zdrowiem. Przegrywamy.
Skutkiem tej porażki jest bezlitosne pranie mózgu i zamordyzm. Dokładniej - powszechny obowiązek szczepień dzieci.

Jeśli Khrom może wrzucać wykresy bez opisu i sensu, to ja se wrzucę taką focię. Mnie ona cieszy.
68523663_2391066450932680_3962823924378501120_n (1).jpg

Trzeba wierzyć.

A te szczepionki, to coś pomagają, czy szkodzą? Nie ma sensu sprawdzać korporacyjnego bełkotu. Jakieś fakty? Jakieś "racjonalne badania"? Dokumentacja? Strata czasu! Masz wierzyć.
Khrom zauważa gorzko, że prawda będzie tam, gdzie specjaliści i pieniądze. Naukowcy i konowały, finansowani przez Big Pharma, sklecą parę trudnych słówek w przerwach między rytualnymi orgiami (o tym zaraz) i już obraz świata będzie zgodny z interesem elit. Ręka rękę myje...

...Bąbelkom pętla na szyje!

No bo właśnie - jest coś takiego, jak NOP, czyli Niepożądane Odczyny Poszczepienne. Co to takiego? Są to szkodliwe dla zdrowia skutki uboczne szczepień, które, choć występują chyba całkiem powszechnie, to są skrzętnie ukrywane przez tę lekarsko-farmacyjno-ministerialną szajkę. Zarówno skala ich występowania, jak i zakres zagrożeń to w tym antyludzkim państwie tabu. Dziwnym nie jest - lista przymusowych szczepień rośnie w Polsce z każdym rokiem. Oczywiscie nasz rząd przyznaje się do bardzo znikomej ilości przypadków powikłań, w statystykach które fabrykuje.
No dobra, a jakie to powikłania? Khrom wspomina:

  • cofanie się w rozwoju
  • ciężkie powikłania "po katarze" w postaci drgawek i padaczki lekoopornej
  • śmierć w wyniku ciężkiej choroby, która zaczęła się 2-3 dni po szczepieniu
  • cierpienie

Ze swojej strony dodałbym jeszcze brak uśmiechu, chandrę i niewygodę na tapczanie. A tu jest jeszcze więcej!

Straszne? Znalazłoby się więcej, tylko że te lekarskie świnie robią wszystko, by udowodnić brak korelacji między szczepieniem a chorobami naszych bąbelków! Doświadczenie, specjalistyczna wiedza i uniwersytecki świstek bardzo im w tym pomagają. Autorytet przecież...
Na usta pcha się pytanie:
A co z autorytetem zwykłego człowieka bez wykształcenia? Kto wie?
Niech to tak sobie zawiśnie, mi się tu kończy poczucie humoru.

Ale na refleksje czasu nie ma! Nie ma tez czasu rozważyć, czy to wszystko powyzej, to na pewno prawda. Ona niby gdzieś tam sobie jest, ale lepiej uwierzyć w propagandę systemu, lub mocny głos opozycji. Pieprzyć dane liczbowe, analizę metodologiczną dostępnych badań i niezależne ośrodki badawcze, które może i szło by opłacić. Wiara czyni cuda! Abstrahujemy!

Ściemnienie!

Autor: John Singer. Pozdro dla kumatych.

Tutaj dostajemy odpowiedź, po co nam ta cała wiara była. Na potrzeby tekstu, Khrom wprowadza nam metaforę religijną, gdyż najwyraźniej w taki sposób odbiera obecny trend na szczepienia w cywilizacyjnym mainstreamie. Dowiadujemy się, że opisane przypadki poszczepiennych powikłań, to tak na prawdę ofiarne poświęcenia podczas rytuału szczepiennego, na ołtarzu nie wiadomo kogo, bo już Autor nie napisał.

I to ma być, kurde, FAKT! I ja sobie tego nie wymyśliłem, tu proszę, oto cytat: "Jeden Fakt pozostaje jednak niezmienny. Osoby które cierpią i umierają w wyniku NOPów są współczesnymi „krwawymi ofiarami” rytuału zwanego ochronnym programem szczepień...".

Jako że poczucie humoru skończyło mi się parę linijek wyżej, zupełnie poważnie odpowiadam:
To nie jest fakt, to jest interpretacja. Serio, serio.
No ale dobra, dowiadujemy się, że Krwawy rytuał szczepienny, jest uzasadniony zmniejszaniem niepokojów społecznych. Ludziom jest lżej na sercu że władze walczą z mrocznym widmem epidemii, więc mniej się awanturują, częściej noszą krawaty, takie rzeczy.
Autor w tym wszystkim sugeruje nam, że niezależnie, czy rytuał jest skuteczny, czy nie - składanie krwawych ofiar nie jest etyczne. No i tu sie nie zgadzam, chyba że zdradziłby rdzeń etyczny, zgodnie z którym ocenia taki rytuał. Na gruncie tej ocenianej religii, rytuały, które zapewniają realne boskie wsparcie są perfekcyjnie etyczne. Religijne porównanie powszechnego obowiązku szczepień drażni mnie z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że jest różnica między wiarą a wiedzą i że te aktywności są nie do końca adekwatne względem siebie. Po drugie dlatego, że bez bóstwa, metafora religijna wydaje mi się niekompletna. I tu zrobię krok dalej i pokaże boga, który mógłby być podmiotem takiej religii.
To ten, któremu fani "Gry o tron" zwykli odpowiadać słowami "Nie dzisiaj."

Valar morghulis

Wszyscy umrzemy. Dlaczego akurat Śmierć mi tu pasuje? No bo taki moglibyśmy mieć z nią układ - oddajemy jej kilku, a ona przychodzi po resztę trochę później. Tak by to działało, ale w świetle obecnych badań (w które Khrom nie wierzy) ryzyko śmiertelnych powikłań poszczepiennych jest tak małe, że Kostucha dostaje jakiś kawałek dziecka rocznie. Mam nadzieję, że lubi puzzle.
Khrom o Śmierci nie wspomniał, ale wspomniał o jej dobrym koledze spod bloku - Doborze Naturalnym. Dobór Naturalny to chyba niezła szycha w tym panteonie, gdyż usuwa on z puli genowej dzieci, które mogłyby przekazać swoje wady systemu immunologicznego swoim dzieciom i w ten sposób osłabiają cały gatunek. Ludzie mieliby ingerować w ten boski plan poprzez obowiązek szczepień, wskutek którego umierają nie te dzieci, które powinny. No słodko, ale nie rozumiem dlaczego. Jeśli dziecko umiera po ekspozycji na antygen jakiejś choroby, przyjmując jej upośledzoną bądź martwą postać, to umarłoby ileś razy bardziej przy styczności z dziką postacią choroby. Jeśli zaś umiera, bądź ciężko choruje z powodu kontaktu z innymi związkami znajdującymi się w szczepionce ( amelinium, rtęć, pedofilian, autyzm, diHolokaustek Otrucia), to mamy tu dobór naturalny w czystej postaci - większość z tego powodu nie cierpi, tylko jednostki najsłabsze. Dla ludzkiej populacji, jednak bardzo się to opłaca. Mimo braku wiary w wyniki badań odnośnie skuteczności szczepionek i częstotliwości wystąpienia NOP, Khrom musi wziąć na klatę FAKT, że, wraz z rozpowszechnieniem szczepień, umieralność niemowląt drastycznie spadła, a ludzka liczebność drastycznie urosła. Jakoś też coraz rzadziej słyszymy o epidemiach chorób, na które się szczepimy.
A jak to jest z zagrożeniem epidemiologicznym? Czy osoba niezaszczepiona ma szansę przeżyć bez kontaktu z zakaźnymi chorobami? No ma i to bardzo duże, gdyż jest coś takiego jak odporność populacyjna.

Valar dohaeris

odporność stada.jpg

Wszyscy służymy. Odporność populacyjna polega na tym, że osobniki z silniejszą odpornością nie przenoszą choroby dalej, wskutek czego choroba nie dociera do osobników słabszych. Termin powstał w wyniku obserwacji populacji ludzkich i zwierzęcych poddanych szczepieniom - im więcej szczepionych osobników, tym mniejsza szansa na wybuch epidemii. Jednak niezaszczepiony bąbelek może być względnie bezpieczny dopiero w momencie, w którym ilość szczepionych osobników osiągnie jakiś pułap. Dla każdej choroby jest on trochę inny, ale w każdym przypadku bardzo wysoki (powyzej 70%, często ok. 90% z hakiem). Wniosek? Możemy kręcić noskiem na obowiązek szczepień jedynie wtedy, gdy mamy pewność, że znakomita większość populacji jemu podlega. Jeśli ludzie przestaną się szczepić, to nie będziemy narzekać na NOPy, tylko na prawdziwe epidemie. I to się już działo i tu możecie o tym przeczytać, na przykład.
No dobra, ale dla Khroma to nie są argumenty, gdyż uważa on, że powszechny obowiązek szczepień jest nieetyczny, ponieważ jest obowiązkiem. Powinniśmy mieć wybór. Tu wypada mi odpowiedzieć:

Nie ma żadnego wyboru.

Bąbelek odczuwa efekty szczepionkowego wyboru i nie ma na ten wybór żadnego wpływu. Rodzice zawsze wybierają za niego. Dylemat etyczny między obowiązkiem a dobrowolnością szczepień jest, więc następujący:
Czy skazywać ludzi na decyzje specjalistów w jakiejś dziedzinie, czy na decyzję rodziców, którzy nie zawsze kierują się wiedzą, za to zawsze emocjami? Rodzic może nie szczepić dziecka bo boi się igły i myśl o perforacji ciałka latorośli napawa go grozą. Miłość może i jest piękna, ale nic nie przeszkadza jej być głupią.
Dla mnie sprawa jest całkiem jasna. Dzieci nie są niczyją własnością, rodzice tylko odpowiadają za nie prawnie, ale to w żaden sposób nie czyni z nich panów życia i śmierci dla swoich latorośli. Jeśli ktoś lepiej wie, co jest dla dzieci dobre, to słucha się tego kogoś, nie rodzica, niezależnie od wszystkich pozytywnych emocji, które rodzic w dziecku kanalizuje.

Oczywiście Khrom poddaje pod wątpliwość oficjalne wyniki badań, uważa że statystyki mogą być zaniżane i NOPy sieją śmierć w populacji, która bez obowiązku szczepiennego byłaby długowieczna i kwitnąca.
No to dobra - uszanujmy te obawy i wyobraźmy sobie taką sytuację. Rodzi się Wam synek, którego nie szczepicie bo baliście się NOPów. Rośnie Wam zdrowo i jedziecie na wycieczkę do Włoch. Jest tam ostatnio trochę problemów z odrą, co przypłynęła na pontonach, wraz z nieszczepionymi imigrantami. Bąbelek ma gorączkę, kaszle i nici ze szczęśliwych wakacji - wracacie się leczyć na ojczyzny łono. Słuszna decyzja, synek po czasie, który musi minąć, abyście zaczęli się poważnie martwić, odwiedzili lekarza i otrzymali diagnozę - trafia na oddział zakaźny, gdzie leczy się wzorowo i wychodzi cało z tego ambarasu. Silny młodzieniec, powinszować. Świetnie sobie też poradził, jako bomba biologiczna, siejąc na oślep odrę, na którą, dzięki Wam, zachorowały zarówno dzieci silne, nieszczepione, jak i te z wrodzoną wadą systemu immunologicznego, no i te, świeżo po przeszczepach, lub z nowotworami, których odporność ledwo dycha.
Wypada zadać pytanie bardzo podobne do tego, które zadał Khrom:

Jeśli z powodu własnego lęku, ignorancji i niewłaściwego stylu życia (szlajanie się za granicą), Twoje dziecko miałoby zachorować na ciężką chorobę, to czy chciałbyś, aby ktoś umarł przez nie zarażony abyś dalej mógł żyć w swojej bańce informacyjnej, czy raczej wolałbyś nauczyć się sprawdzać informacje, jakie do Ciebie trafiają, pod kątem zwykłej logicznej spójności i odróżniać fakty od mitów, do cholery?

Bo to nie jest tak, że w te wszystkie statystyki można wierzyć albo nie. Publikowane badania mają noty metodologiczne, które pozwalają na ocenę,w jakimś stopniu, czy to bujda na resorach, czy sensowne badanie. Twój wykres, Khromie, został pięknie wyjaśniony w komentarzu do Twojego tekstu, przez kolegę @lukmarcus, którego gorąco pozdrawiam.

Będę kończył

Nie zamierzam się zasłaniać etyką, bo się na niej nie znam. Starałem się operować w ramach, które narzucił Khrom w swoim eseju i mam wrażenie, że moja riposta jest adekwatna i kompletna. Na część postulatów nie odpowiedziałem, bo nie wydawały mi się one kluczowe i nie chciałem się znęcać. Z riposty zrobiło się 10 minut czytania i myślę, że to wystarczająco dużo dla Was i dla mnie, bo jednak omawiany esej wywołał we mnie niezbyt pożądaną reakcję emocjonalną. Mimo wszystko, czuję, że nie wyczerpałem jeszcze tematu szczepionek i walki z nimi. Może tego nie widać, ale w trakcie pisania zrobiłem spory risercz. Wpadłem na parę pomysłów, jak można go wykorzystać bardziej adekwatnie, więc spodziewajcie się przynajmniej dwóch antyszczepionkowych tekstów w bliskiej przyszłości.

Tu macie fajną bajkę na temat szczepionek:

Pozdrawiam cieplutko.

Tekst bierze udział w 69 edycji Tematu Tygodnia, w kategorii Riposta. Sami se zobaczcie, jakie tam są super tematy i też weźcie udział: https://steemit.com/tematygodnia/@steemit-polska/tematy-tygodnia-69-rozgrzewka-tematy


Pierwotnie opublikowano na Szklany Wilk. Blog na Steem napędzany przez DBLOG.